Specjalista uważa, że państwa te będą się trzymały z dala od Półwyspu Koreańskiego. Ekspert ds. bezpieczeństwa w National Graduate Institute for Policy Studies w Tokio twierdzi, że państwom by się to nie opłacało, ponieważ na dłuższą metę poniosłyby zbyt duże straty.
Profesor uważa, że włączyłyby się do walki pod koniec konfliktu. Ograniczyłoby to straty. Chiny i Rosja mogłyby wejść do Korei Płn., aby zdobyć wpływy w regionie, ale dopiero gdy Stany Zjednoczone i inne państwa wystarczająco by ucierpiały.
To byłby najprostszy sposób maksymalizacji korzyści - powiedział specjalista z zakresu bezpieczeństwa.
Ekspert widzi jednak zagrożenie gdzie indziej. Uważa, że w czasie zaangażowania Stanów Zjednoczonych w potencjalny konflikt, Chiny mogą wykorzystać sytuację i przypuścić inwazję na Wyspy Sengkaku, skupisko niezamieszkanych wysepek kontrolowanych przez Japonię na Morzu Wschodniochińskim.
Korea Północna przeprowadziła w niedzielę kolejną próbę rakietową. Tym razem rakieta balistyczna przeleciała ponad 700 km. Sytuacja postawiła rosyjskie wojsko na nogi, ponieważ rakieta spadła zaledwie 100 km od dowództwa rosyjskiej Floty Pacyfiku.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.