Zastępca komendanta z Puław chciał zakazać swoim podwładnym pouczania kierowców. Do sieci wyciekło oficjalne pismo w tej sprawie, które zaakceptował. Przełożeni Marcina Kotulskiego zdążyli zmienić wytyczne zanim trafiły w ręce policjantów. Wobec komendanta oraz policjanta, który przygotowywał plan, są prowadzone postępowania dyscyplinarne.
Zakaz miał związek z poniedziałkowym kaskadowym pomiarem prędkości. Na samym dole przygotowanego pierwotnie planu działania napisano, żeby "wobec sprawców tych wykroczeń nie stosować pouczeń, jedynie postępowanie mandatowe lub wnioskowe". Chodzi m.in. o przekroczenie dopuszczalnej prędkości, niestosowanie się do znaków i nieprawidłowe wyprzedzanie.
Plan do sieci wrzucił Patryk Tomaszewski, który już niejednokrotnie ujawniał nieprawidłowości w policji. Pyta retorycznie, "dlaczego policjantów nie docenia się za to, że w terenie jest bezpiecznie, tylko za ilość wypisanych mandatów?". Internauci nie pozostawili na komendancie suchej nitki. Nazywają sprawę "wstydem" i "żenadą".
*Policja z Puław podkreśla, że sama wychwyciła błędy w planie. *Żaden z policjantów, który w poniedziałek przyszedł na służbę, nie otrzymał zakazu stosowania pouczeń wobec kierowców.
W pierwotnie sporządzonym planie faktycznie znalazła się taka informacja. Została jednak wyłapana w wewnętrznym nadzorze. Policjanci otrzymali nowy plan – mówi w rozmowie z o2 mł.asp. Ewa Rejn – Kozak z Komendy Powiatowej w Puławach.
O tym, dlaczego takie wytyczne w ogóle znalazły się w pierwotnym planie, policjanci nie mówią. Sprawę ma wyjaśnić wewnętrzne postępowanie. Zgodnie z prawem to od policjanta zależy czy kierowca dostanie mandat.
Może zastosować środki wychowawcze lub karne. Każdy przypadek oceniany jest indywidualnie – dodaje Ewa Rejn – Kozak.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.