Tina Turner była w bardzo złym stanie. Nie udało jej się wyleczyć nadciśnienia i była już gotowa, żeby poddać się chorobie. Nie zdecydowała się na leczenie homeopatyczne, a jej nerki działały w zaledwie 20 procentach. Czuła się coraz gorzej, nie mogła jeść, a jej organizm odmawiał jej posłuszeństwa.
Piosenkarka zaczęła myśleć o samobójstwie. Nie bała się śmierci, ale tego, w jaki sposób do niej dojdzie. Gwiazda dołączyła do szwajcarskiej organizacji Exit, która umożliwia chorym eutanazję. Jednak wówczas z pomocą przyszedł mąż Tiny, z którym pobrała się w 2013 roku.
*62-letni Erwin zaoferował jej najlepszy możliwy prezent - swoją nerkę. * Para przeszła transplantację 7 kwietnia 2017 roku. Tina musiała spędzić w szpitalu dużo czasu, ponieważ lekarze walczyli z odrzucaniem organu przez jej organizm. Wcześniej piosenkarka chorowała również na udar i raka jelita.
*Tina Turner jest niezwykle wdzięczna swojemu mężowi. * W książce opisuje jak wielkim darzy go uczuciem. Uważa, że Erwin jest miłością jej życia i cieszy się, że go poznała. 78-letnia piosenkarka wyznaje, że nie przeszkadza jej różnica wieku, jaka ich dzieli. Nawet jej nie zauważa. Mówi, że dopiero z nim zrozumiała czym jest miłość i nareszcie jest szczęśliwa.
Nie szukałam męża, po prostu chciałam być kochana. Dzieciństwo - nigdy niekochana. Przeszłe związki - nigdy niekochana. Całe moje życie - nigdy tak naprawdę nie byłam kochana. Bardziej niż cokolwiek innego, musiałam czuć, że Erwin mnie pokocha. I on to zrobił. Naprawdę to zrobił - wyznaje Tina Turner.
_**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.**_
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.