Organizatorzy wyścigu podkreślają, że nic nie zapowiadało nadchodzącej burzy. Tuż po tym, gdy zaczęło grzmieć i błyskać, 33-letniego Thomasa Stanleya uderzył piorun.
Inni sportowcy, w tym lekarz, próbowali pomóc mężczyźnie. Wykonywali resuscytację, ale 33-latka nie dało się już uratować.
Wielu uczestników, którzy się nim opiekowali, ma trudności z poradzeniem sobie z tą stratą. Zrobili wszystko, co mogli - powiedziała jedna z organizatorek biegu, Carolyn Robinson.
Thomas Stanley został uwzględniony w końcowych wynikach wyścigu. Choć nie przekroczył linii mety, ukończył cały dystans. Zgodnie z wynikami, zajął 11 miejsce spośród 104 uczestników. Mężczyzna zostawił żonę i troje dzieci, z których najstarsze ma 6 lat.
Moje serce boli i mam mdłości. Spędziłam 15 błogosławionych lat z moim najlepszym przyjacielem i planowałam jeszcze znacznie więcej. Proszę, wspierajcie naszą rodzinę modlitwą. Był najbardziej niesamowitym mężczyzną - napisała żona 33-latka, Ashley Stanley.
Zobacz także: Tragedia w wesołym miasteczku. Śmiertelny wypadek w Indiach
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.