Do tragedii doszło w sobotę po południu. Nurkowie zaczęli szukać 19-latka pod wieczór. Po kilku godzinach znaleźli go pod drewnianą platformą na dnie holenderskiego jeziora.
Policja mówi o "tragicznym wypadku". Tożsamości ofiary nie podano, ale przedstawiciele BillyBird Park Hemelrijk – parku rozrywki, nad którym położone jest jezioro – potwierdzili, że mężczyzna był Polakiem.
Około godziny 13:30 polscy przyjaciele mężczyzny zgłosili służbom parku, że nie mogą znaleźć swojego przyjaciela. Podjęto natychmiastowe działania i kilku pracowników parku zaczęło go szukać. Później tego popołudnia przyjaciele mężczyzny udali się do domu, aby się upewnić, że go tam nie ma – czytamy w komunikacie BillyBird Park Hemelrijk.
Mniej więcej o godzinie 19:00 zawiadomiono policję. W parku było tego dnia tłoczono, dlatego przyjaciele myśleli początkowo, że 19-latek zniknął tylko na jakiś czas z pola widzenia. Ponieważ jednak nie było po nim żadnego śladu, funkcjonariusze obawiali się, że Polak utonął.
Policja wezwała nurków ze straży pożarnej. Ci o godzinie 21:15 znaleźli na dnie jeziora ciało 19-latka. Śledczy zawiadomili już rodzinę młodego mężczyzny i kontynuują śledztwo w sprawie wypadku - informuje dziennik "Brabants Dagblad".
BillyBird Park Hemelrijk to park rozrywki w Volkel. Na stronie obiektu na Facebooku czytamy, że "wszyscy mogą w nim być razem szczęśliwi przez 360 dni w roku". W parku można korzystać m.in. z plaży, zjeżdżalni i kolejki górskiej. Otwarto go w 1986 roku. Zajmuje powierzchnię 55 hektarów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.