Pani Agnieszka wybrała się na tunezyjską wyspę Djerba razem ze swoim chłopakiem. Do 4-gwiazdkowego hotelu w przyjechała aż z Norwegii, ponieważ właśnie tam, w Oslo, na co dzień mieszka nasza czytelniczka. Tunezja nie okazała się miejscem z bajki. Pierwsze rozczarowanie pojawiło się już chwilę po przyjeździe na miejsce, kiedy okazało się, że ośrodek znajduje się w pobliżu oczyszczalni ścieków.
Zapachy były straszne. W ofercie zapewniano nas, że z okna dostępny jest m.in. widok na ulicę, czy plażę. Okazało się, że niektórzy zamiast tego mieli pod sobą stadninę koni. Do tego, po podłogach co chwila biegały karaluchy. Musieliśmy sami się ich pozbywać, a ich zwłoki ciągle leżały na korytarzach. Zgłaszaliśmy też ich obecność obsłudze hotelowej – mówi oburzona w rozmowie z o2 Agnieszka Gromek.
Remonty w Tunezji od rana do nocy. Poza przemieszczającymi się po hotelu insektami, kolejnym, niedającym wypocząć wczasowiczom problemem, były ciągłe prace budowlane. Odgłosy wykonujących remonty pracowników były na tyle głośne, że nie dawały turystom usnąć.
Prace słychać było praktycznie od 5.30 rano do 23.00 wieczorem. Ciężko było się wyspać, a co dopiero wyluzować. Byliśmy zapewniani, że hotel był całkowicie remontowany w 2017 roku. Jak widać, niekoniecznie… – kontynuuje pani Agnieszka.
"All inclusive" tylko z nazwy. Pomimo wykupionego dostępu do nieograniczonej ilości przekąsek i napoi oraz obiecanych dwóch restauracji na terenie ośrodka, przyjezdni wczasowicze mogli korzystać jedynie z grill baru znajdującego się przy basenie. Drugiego punktu z jedzeniem w ogóle nie było. Zastrzeżenia klienci tunezyjskiego kurortu mieli też do formy podawania posiłków.
Jedzenie było przykrywane firankami, żeby nie siadały na nie muchy. W całym hotelu było mnóstwo owadów i robaków. Poza karaluchami w pokojach chodziły też mrówki. Przykra niespodzianka czekała na nas na plaży, gdzie miały być nieograniczone napoje i drinki. Na miejscu okazało się, że do picia dostać można było jedynie wodę i kilka innych napojów bezalkoholowych ze zwykłego nalewaka – dodaje mieszkanka Oslo.
Obsługa daleka od ideału Jak relacjonuje nam niezadowolona z pobytu w Tunezji pani Agnieszka, koszmarem miało też być podejście pracowników ośrodka do przebywających w nim turystów z Polski.
Niejednokrotnie osoby z naszego turnusu zgłaszały np. braki w pokojach. Niektórzy nie mieli lodówek, a jeszcze inni mieli, ale z kolei urządzenia nie działały. Problemy były też z brakiem ręczników i papieru toaletowego. – mówi o2 Agnieszka Gromek.
Turyści złożyli oficjalne skargi. Wszyscy uczestnicy pobytu w tunezyjskim kurorcie postanowili wysłać do biura reklamacje. Wysłane zostało też pismo do Rzecznika Praw Konsumenta. Niektórzy domagają się również dodatkowej rekompensaty. Na założonej specjalnie grupie na Facebooku, niezadowoleni wczasowicze ustalają też szczegóły pozwu zbiorowego, jaki zamierzają w najbliższym czasie złożyć w sądzie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.