Dariusz P. na początku tego roku przebywał w Tajlandii. Pod koniec lutego został aresztowany przez straż graniczną za nielegalny wjazd na teren targu przygranicznego w miejscowości Sa Kaeo przy granicy z Kambodżą. Podczas przesłuchania mówił policjantom, że został odurzony, a wszystkie jego pieniądze i dokumenty zostały skradzione.
Trafił do szpitala, gdzie pilnowała go policja. Śledczy stwierdzili, że jest "psychicznie niestabilny". Mężczyzna twierdził także, że cierpi na amnezję.
Z pomocą Polakowi ruszyli Tajowie. Anucha Tippon odwiedzał w szpitalu krewnego, gdzie poznał historię opowiadaną przez Dariusza P. Zamieścił zdjęcia Polaka na Facebooku. Opisał znaki szczególne mężczyzny oraz, że podejrzewa, iż jest Europejczykiem. Według lokalnych mediów, zanim wyszła na jaw prawdziwa tożsamość Polaka, post był udostępniony ponad 100 tys. razy.
Okazało się, że mężczyzna jest zwykłym przestępcą. W Polsce był poszukiwany listem gończym. W ustaleniu tożsamości pomogły polskie służby. Mężczyzna trafił do aresztu, ale wciąż się zarzeka, że nic nie pamięta. Polskie organy ścigają go za podrabianie dokumentów oraz przestępstwa bankowe. 49-latek zanim wyjechał do Azji, był widziany w Katowicach.
Mężczyzna okradł także polskich blogerów. Mieszkający w Tajlandii podróżnicy zamieścili notatkę, w której oskarżają go o przywłaszczenie 20 tys. złotych. Przez pół roku udawał ich przyjaciela, a później upozorował włamanie i zniknął z gotówką.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.