Kierowca jechał zygzakiem. Niekonwencjonalny styl prowadzenia poloneza sugerował, że siedzący za kierownicą mężczyzna jest pod wpływem alkoholu. Policjanci z podwrocławskiego Gajkowa chcieli zatrzymać go do kontroli, ale kierowcy nie spodobał się ten pomysł i zaczął uciekać.
Dramatyczny pościg skończył się w Odrze. W okolicy rzeki uciekający porzucił auto i pobiegł pieszo przez wał. Rzucił się do wody, by dostać się na drugi brzeg.
Przypomniał sobie, że nie umie pływać. W połowie drogi uciekinier zaczął tonąć. Krzyczał, że nie umie pływać. Policjanci ze ścigających zmienili się w ratowników i wskoczyli do wody. Jeden z nich fachowo doholował tonącego do brzegu, używając chwytu ratowniczego.
Uciekał z kuriozalnego powodu. Policjanci wezwali karetkę i udzielili 27-latkowi pomocy przedmedycznej. Okazało się, że jego filmowa ucieczka była spowodowana brakiem dokumentów i przeglądu. Był trzeźwy, policja zbada jego krew na obecność środków odurzających.
Dostałby tylko grzywnę. Policja przypomniała, że jazda bez dokumentów jest wykroczeniem i grozi za nią grzywna. Niezatrzymanie się do kontroli jest już przestępstwem, za które można dostać nawet 5 lat więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.