Niemiecki tuner Gemballa zasłynął z, często nietypowych, przeróbek modeli Porsche. Jednym z nich jest właśnie model Avalanche, którym ówcześnie jeździł m.in. Vanilla Ice. W połowie lat 80. samochód kosztował 390 tys. niemieckich marek. Dla porównania dodam, że "zwykłe" Porsche 930 Tubro, na którym bazował Avalanche kosztował… 135 tys. marek.
Co nowy właściciel otrzymywał za niemal trzykrotnie wyższą cenę? Przede wszystkim mocno zmodyfikowane nadwozie. Przód przypomina produkowaną przez Porsche wersję Slatnose z chowanymi reflektorami i błotnikami pozbawionymi charakterystycznych uwypukleń. Poszerzone zostały tylne błotniki, które łączą się z drzwiami żebrami. Usunięto też z widoku klamki – zamiast nich zastosowano schowane pod górnym żebrem przyciski.
Całość wieńczą 17-calowe, skręcane felgi HRE oraz pokaźny spojler. 6-cylindrowy silnik Porsche został zmodyfikowany we współpracy z RUF-em, co zaowocowało mocą 375 KM (75 KM więcej niż fabryczne 930). Jednostka współpracuje z 5-biegowym manualem typu dog-leg, co oznacza że „jedynka” znajduje się na dole po lewej stronie, zaś 2. i 3. bieg są w jednej linii.
Egzemplarz który trafi na sprzedaż zdobi perłowy lakier, a w środku znajdziemy czarną, skórzaną tapicerkę oraz zestaw audio firmy Alpine. Auto przejechało do tej pory zaledwie 14 tys. mil (ok. 22,5 tys. km) i według zapewnień domu aukcyjnego, jest w świetnym stanie. Prognozowana cena nie została ujawniona, jednak 3 lata temu ten sam samochód został sprzedany na aukcji RM Sotheby’s za 145 tys. funtów (ok. 700 tys. zł).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.