Do sytuacji zagrożenia miało dojść nad Morzem Śródziemnym. Jak twierdzą członkowie amerykańskiej marynarki, rosyjski odrzutowiec Su-35 wykonywał gwałtowny manewr w odległości zaledwie 25 stóp (ok. 7,5 metrów) od samolotu obserwacyjnego P-8, przez co doszło do turbulencji. W ten sposób bezpośrednio narazili żołnierzy USA na niebezpieczeństwo, a ich misję – niepowodzenie.
Rosjanie testują pociski antysatelitarne?
Kolejnym zarzutem wysuniętym wobec Rosjan są testy pocisków antysatelitarnych. Jak podaje CNN, miało do nich dojść w środę 15 kwietnia. Sprawę nagłośnili przedstawiciele amerykańskiego dowództwa kosmicznego.
Generał John W. Raymond potępił działania Rosji. Szef operacji Sił Powietrznych USA świadczył, że testy stanowią kolejny dowód na rosnące zagrożenie amerykańskich i sojuszniczych systemów kosmicznych.
Rosyjski system rakietowy jest w stanie zniszczyć satelity na niskiej orbicie ziemskiej. Test jest kolejnym dowodem na hipokryzję Rosji [...]. Popierają propozycję kontroli i ograniczania [...] możliwości Stanów Zjednoczonych, jednocześnie wyraźnie nie zamierzając przerywać własnych programów broni kosmicznej – cytuje generała Raymonda CNBC.
Amerykańskie satelity odgrywają kluczową rolę w gromadzeniu danych wywiadowczych. Armia wykorzystuje je między innymi do monitorowania programu broni jądrowej Korei Północnej oraz ruchów chińskiego i rosyjskiego wojska. Z tego powodu istnieje ryzyko, że Pekin i Moskwa będą podejmować próby ich atakowania i niszczenia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.