W wypowiedzi dla dziennika "USA Today" rzecznik zaznaczył, że obydwie ofiary strzelaniny zostały przewiezione do szpitala i dopiero tam jedna z nich zmarła, podczas gdy druga pozostaje na obserwacji, nie odniosła bowiem poważniejszych obrażeń.
Sprawca, który zabarykadował się w autobusie, poddał się po czterech godzinach negocjacji z przedstawicielami policji. Oprócz niego i ofiar nikogo więcej nie było w autobusie.
Z publikacji policji stanu Nevada na Twitterze wynika, że Las Vegas Strip, która jest wielką atrakcją turystyczną, została na jakiś czas zamknięta dla ruchu.
Jak podkreślił Larry Hadfield, zajście nie miało nic wspólnego z terroryzmem.