Jak podaje "Daily Mail", Ronica Froese wyruszyła z Grand Rapids w stanie Michigan. Celem jej podróży było miasto Ontario w zachodniej Kalifornii. Wykupiła bilety na lot 7 lutego i powrót dziewięć dni później. Żeby ona i Fred mieli wystarczająco dużo miejsca, zdecydowała się na lokalizację tuż obok ściany grodziowej.
Jak koń Fred przygotowywał się do podróży samolotem?
Zanim ulubieniec Froese mógł wsiąść na pokład, musiał przejść specjalne szkolenie. Właścicielka chciała mieć pewność, że Fred dobrze zniesie podróż w przestworzach. Nim koń wsiadł na pokład, przebrała go w niebieski strój, przypominający kostiumy noszone przez zapaśników.
Ronica Froese pochwaliła postawę innych pasażerów. Zapewniła, że wszyscy traktowali ją i Freda z wielką uprzejmością, a sam koń zachowywał się lepiej, niż się spodziewała.
Zgodnie z prawem federalnym miniaturowe konie mogą podróżować samolotami z właścicielami. Według ustaleń "Daily Mail" nowa zasada została wprowadzona przez władze federalne 15 sierpnia 2019 roku.
Ustawodawcy postawili właścicielom koni jeden warunek. Mogą podróżować ze swoimi podopiecznymi samolotami, o ile są to zwierzęta służbowe. Jednak jak podaje Fox News, ta zasada bywa często nadużywana, z czym zgadza się sama Ronica Froese. Wkrótce rząd ma zaostrzyć dotychczasowe zasady i kobieta obawia się, że nie będzie mogła już podróżować z Fredem.
To bardzo nadużywany proces – w samolocie jest wiele nieprzeszkolonych zwierząt służbowych – wyjaśniła Ronica Froese w rozmowie z Fox News.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.