Kiedyś łączono je z kryminalistami i więźniami, obecnie traktuje się je raczej jak sztukę. Naukowcy wykazują jednak, że ludzie, których ciało zdobią tatuaże są bardziej agresywni i skłonni do buntu od tych, którzy nigdy sobie ich nie zrobili.
Profesor Viren Swami z Uniwersytetu Anglia Ruskin przebadał 378 dorosłych w wieku od 20 do 50 lat. Jedna czwarta z nich miała tatuaże. U tych właśnie osób wykryto znacznie wyższe poziomy werbalnej agresji i gniewu . Badania wykazały ponadto, że agresja rosła wraz ze wzrostem liczby tatuaży.
Według naukowca ten niecodzienny fakt można wytłumaczyć na kilka sposobów. Jedna z teorii mówi na przykład, że ludzie, którzy mają większe skłonności do buntu mogą odpowiadać na życiowe niepowodzenia właśnie poprzez tatuowanie się. Okazuje się także, że za tatuowaniem może iść pewność siebie. Zawyżona agresja u takich osób zazwyczaj nie jest aktywna, ale słowna i wynikająca z gniewu.
Mimo swoich wniosków profesor twierdzi, że relacja między tautażami i agresją jest i tak słabsza niż kiedyś. Obecnie ich posiadanie jest znacznie częściej podkreśleniem indywidualności. Ważna jest także ich obecność w popkulturze. Poza tym, dzięki nowocześniejszym technologiom, ich wykonywanie nie wiąże się już z wielkim bólem. Swami nie wspomniał jednak w swoich badaniach o tym jak do agresji mają się wzory tatuaży.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.