Mężczyzna od 11 lat przebywa w stanie wegetatywnym. Od aparatury zaczęto go odłączać już w ubiegłym miesiącu. Wtedy jednak nastąpił nieoczekiwany zwrot – 20 maja paryski sąd apelacyjny zdecydował o wznowieniu karmienia i nawadniania 42-latka, a sprawę przekazał do sądu kasacyjnego.
Ostateczny wyrok zapadł w piątek. Sąd kasacyjny uznał, że lekarze mogą przestać karmić Vincenta Lamberta. Adwokaci jego rodziców zagrozili, że jeśli to nastąpi, wniosą oskarżenie o morderstwo - informuje BBC.
Francja żyje sprawą Lamberta od lat. Podzieliła ona nie tylko naród, ale też rodzinę mężczyzny. Rodzice chcą podtrzymać syna przy życiu, ale jego żona, sześcioro rodzeństwa i bratanek uważają, że humanitarnym rozwiązaniem byłoby pozwolić mu umrzeć.
Już w 2015 roku decyzję podjął Europejski Trybunał Praw Człowieka. W Strasburgu zapadł wyrok niekorzystny dla rodziców 42-latka, ale mimo to, ze względów bezpieczeństwa, Lamberta nie odłączono od aparatury. Zdecydowano się to zrobić dopiero w ubiegłym miesiącu, wtedy jednak nastąpił wspomniany zwrot w sprawie.
Eutanazja we Francji jest nielegalna. Lekarze mają jednak prawo umieścić śmiertelnie chorych pacjentów w stanie głębokiej sedacji. Lambert, z zawodu pielęgniarz, może samodzielnie oddychać i czasami otwiera oczy, ale trzeba go karmić przy pomocy specjalnej rurki. Mężczyzna doznał porażenia czterokończynowego na skutek wypadku motocyklowego w 2008 roku. Od tego czasu przebywa w stanie minimalnej świadomości. Według rodziców i dwójki rodzeństwa powinien być podtrzymywany przy życiu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.