Zjednoczone Emiraty Arabskie walczą z gradem, potężnymi burzami i ulewnym deszczem. Konieczna była ewakuacja dwóch miast. To nietypowa sytuacja i pogoda w kraju, gdzie przeważa suchy klimat. Prawdopodobnie zawiniły władze, które przetrenowaną wiele razy metodą zdecydowały się wywołać opad - tym razem - nieco większy.
Skorzystali z okazji i zaczęli zasiewanie z samolotów kryształkami soli chwilę przed nadejściem burzowego frontu. Na weekend przed nawałnicami zaplanowano ponad 200 takich lotniczych operacji.
Spodziewamy się, że więcej deszczu spadnie się w Dubaju i Abu Zabi. Prawdopodobnie większe opady pojawią się też w innych miastach - zapowiadał Ahmad Al Kamali z Narodowego Centrum Meteorologicznego na łamach portalu thenational.ae.
Słowa meteorologa sprawdziły się aż nadto. Nawałnice zaatakowały głównie zachodnią część kraju. Meteorolodzy zmuszeni byli wydać ostrzeżenia dla mieszkańców przed niebezpiecznymi warunkami pogodowymi. Policjanci radzą kierowcom, aby omijać górskie drogi, gdzie ulice zamieniały się w wartkie potoki.
Ostatecznie anomalia pogodowe dotknęły wielu mieszkańców ZEA. Zadziwieni dzielili się fotografiami skutków ulewnych deszczy w mediach społecznościowych. Widzimy na nich zalane pomieszczenia, rzeki na ulicach a nawet opady śniegu.
Najbardziej ucierpieli mieszkańcy Fudżajry, Al In i Szardży. Powódź sprawiła, że blisko 600 osób zostało ewakuowanych. 180 z nich ulokowano w placówkach charytatywnych. Tym, którzy nie mogli wrócić do domów, władze zapewniły miejsca w hotelach.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.