49-latek wszedł na Mount Everest we wtorek rano. Niespełna tydzień wcześniej, 15 maja, także zdobył "Górę gór". Wtedy nepalski przewodnik również pobił swój własny rekord.
Mężczyzna nie zamierza przestać. Kami Rita Sherpa nadal chce wchodzić na Mount Everest i bić rekordy. Przed zeszłotygodniową wyprawą przekonywał, że ma dość siły, by robić to jeszcze przez dziesięć lat.
Mogę się wspinać jeszcze przez kilka lat. Jestem zdrowy, mogę pociągnąć do sześćdziesiątki. Wchodzę z tlenem, więc to nie problem – mówił w rozmowie z BBC.
Zobacz też: Mount Everest nie jest najwyższy na Ziemi
Po raz pierwszy zdobył Mount Everest w 1994 roku. Od tego czasu minęło 25 lat. Przyznał, że na początku swoich wspinaczek na położony 8848 m n.p.m. szczyt w ogóle nie myślał o rekordach.
Nawet nie wiedziałem, że istnieją tego typu rekordy. Gdybym wiedział, zacząłbym się wspinać wcześniej – powiedział.
Konkurencja w tyle. Kami Rita Sherpa ucieka innym himalaistom, którzy wielokrotnie wspinali się na Monut Everest. Jego trzej najwięksi rywale zdobyli szczyt po 21 razy. Po wtorkowej wyprawie Rita ma już o trzy wejścia więcej. Dwóch spośród jego głównych konkurentów jest już na emeryturze, a trzeci, 39-letni Ngima Nuru Sherpa, spróbuje w tym sezonie zdobyć szczyt po raz 22.
Każda góra ma swoją boginię. Naszym obowiązkiem jest, by była szczęśliwa. Na kilka miesięcy przed wspinaczką zaczynam oddawać jej cześć i prosić o przebaczenie za to, że położę na jej ciele swe stopy – oznajmił Kami Rita Sherpa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.