Emmanuelle Seigner opublikowała list otwarty do Akademii Filmowej. We francuskiej gazecie "Le Journal du Dimanche" dobitnie wyjaśniła, dlaczego nie przyjmuje członkostwa. Nie owijając w bawełnę, Francuzka zarzuciła Akademii dwulicowość.
To hipokryzja, której nie da się zmierzyć. Akademia prawdopodobnie myśli, że zapomniałam, iż od 29 lat jestem żoną jednego z najwspanialszych reżyserów świata - napisała.
Mocne słowa padły w obronie jej męża, Romana Polańskiego. Seigner twardo stanęła za reżyserem wyrzuconym w maju z Akademii Filmowej. Filmowiec pozwał Akademię z związku z tą decyzją.
Jak mogę zignorować fakt, że kilka tygodni temu Akademia wyrzuciła mojego męża Romana Polańskiego, aby uspokoić ducha czasów. To ta sama Akademia, która w 2002 roku przyznała mu Oscara za "Pianistę"! Ciekawy przypadek amnezji! - oskarża w liście otwartym francuska aktorka.
Emmanuelle Seigner otrzymała w czerwcu zaproszenie do Akademii Filmowej. Była jedną z 928 artystów, którym zaproponowano wejście do grona ludzi decydujących o przyznawaniu cennych statuetek. Grała w kilku filmach Romana Polańskiego: "Gorzkich godach", "Wenus w futrze" czy "Dziewiątych wrotach" z Johnnym Deppem.
Roman Polański jest oskarżony o gwałt na nieletniej w 1977 roku. Z tego powodu wyjechał z USA i nie może tam wrócić, nie ryzykując pójścia za kraty. 41 lat temu reżyser podał środki usypiające i alkohol 13-letniej wówczas Samancie Gailey (obecnie Geimer) i doprowadził ją do poddania się aktowi seksualnemu w domu aktora Jacka Nicholsona. Zgodnie z ustawodawstwem stanu Kalifornia kontakt seksualny z nieletnią traktowany jest jako gwałt.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.