Mężczyźni wydają tysiące na wirtualne związki. Jak donosi "Independent", hojni panowie wcale nie oczekują od swoich internetowych "wybranek" roznegliżowanych zdjęć, a raczej czułych maili na "dzień dobry" oraz innych wiadomości, które wysyłają sobie zwyczajne pary. Za tę nietypową usługę są skłonni zapłacić nawet 100 dolarów miesięcznie.
Co więcej, utrzymujący tego typu relacje mężczyźni twierdzą, że czują się przywiązani do swoich "dziewczyn". Wielu z nich nigdy nie było w prawdziwym związku, tak jak Ben, który twierdzi, że "nie ma na to czasu". 28-latek podkreśla, że posiadanie wirtualnej ukochanej sprawia, że jego życie jest "normalne". I choć ich komunikacja polega wyłącznie na wymianie wiadomości, Ben czuje się naprawdę szczęśliwy. Fakt, że zapewne nie jest jedynym "partnerem" modelki ze Snapchata, zupełnie mu nie przeszkadza.
Płatne internetowe miłości stały się popularne w 2014 roku, kiedy powstały pierwsze firmy oferujące tego typu usługi. Jednak dzięki nagłemu rozkwitowi mediów społecznościowych i pojawieniu się Snapchata przedsiębiorcze panie zaczęły działać na własną rękę, zyskując znaczne grono wielbicieli. Wiele z nich to niespełnione modelki lub aktorki grające w filmach dla dorosłych.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.