Według relacji świadka kierowca i pasażer własnymi siłami wydostali się z auta i uciekli. Gdy policja przyjechała na miejsce, już ich nie było - opowiedział serwisowi wyborcza.pl Rafał Retmaniak z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Straż pożarna wyciągnęła samochód z wody. Po 2 godzinach na komendę zgłosił się kierowca. W wydychanym powietrzu miał ponad promil alkoholu. Funkcjonariusze zatrzymali prawo jazdy mężczyzny. Sprawa trafiła do sądu.
Policja jest bezradna wobec podobnych przypadków. Nie ma przepisu, który zabronia wjeżdżać na lód.
Po zamarzniętym Zalewie Zegrzyńskim samochody jeżdżą codziennie, to żadna nowość – mówi Retmaniak.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.