Oświadczenie, transmitowane też w lokalnej telewizji, wydał porucznik Kelly Ondo Obiang. Przywódca samozwańczego Ruchu Patriotycznego Sił Obrony i Bezpieczeństwa Gabonu ogłosił niezadowolenie wojskowych z rządów prezydenta Alego Bongo, który po udarze jest leczony w Maroku - podaje news.com.au. Do puczu miało ich skłonić noworoczne wystąpienie głowy państwa, w którym 59-latek przyznał, że ma problemy ze zdrowiem, jednocześnie zapewniając, że już dochodzi do siebie.
Wzmocniło to wątpliwości co do zdolności prezydenta do dalszego wykonywania obowiązków na jego stanowisku - mówił Kelly Ondo Obiang.
Porucznik odniósł się też do zamieszek, które wybuchła po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich. Wojskowy dodał, że zamach stanu został przeprowadzony przeciwko "tym, którzy tchórzliwie zamordowali w nocy 31 sierpnia 2016 roku naszych młodych rodaków". Podczas starć między protestującymi a policją między innymi podpalono parlament.
Po kilku godzinach rzecznik rządu Guy-Bertrand Mapangou poinformował, że sytuacja jest pod kontrolą władz. Początkowo aresztowano czterech z pięciu puczystów, którzy opanowali budynek radia. Tym, któremu udało się uciec, był właśnie Obiang. Podczas jego zatrzymania zastrzelono dwóch uczestników próby zamachu stanu. Ujęto łącznie siedem osób. Rzecznik rządu dodał, że na ulicach stolicy kraju Libreville rozmieszczone zostały siły bezpieczeństwa.
Kilka dni wcześniej Donald Trump wysłał do Gabonu żołnierzy USA. Decyzja została podyktowana przebiegiem wyborów prezydenckich i niestabilną sytuacją w sąsiedniej Demokratycznej Republice Konga. Pierwsza grupa 80 wojskowych jest już tam od środy. Jak wyjaśnił prezydent USA, celem misji wojskowych ma być "zapewnienie bezpieczeństwa obywateli USA, amerykańskiego personelu dyplomatycznego w regionie oraz infrastruktury dyplomatycznej".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl