Wybuch nastąpił ok. godz. 6:35. Potężny huk zbudził mieszkających w pobliżu Włochów. Po eksplozji nad rafinerią ropy naftowej pojawił się duży słup czarnego dymu.
Ogłoszono alarm. Przedstawiciele rafinerii i straży pożarnej poinformowali, że nikomu nie stała się krzywda, a po mniej więcej godzinie sytuacja była opanowania. W tej chwili trwa szacowanie strat po eksplozji we Włoszech.
Burmistrz uspokaja. Roberto Zucca stwierdził, że alarm trwał krótko i nic nie wskazuje na to, aby w wyniku eksplozji wystąpiło jakieś zagrożenie dla środowiska. Dodał, że trzeba być ostrożnym, ale jednocześnie zapewnił mieszkańców, że są bezpieczni – informuje "La Republicca".
Nie była to pierwsza eksplozja w tej rafinerii. Pierwszego grudnia 2016 roku w rafinerii w Sannazzaro de' Burgondi we Włoszech także miał miejsce wybuch. Zniszczona została wtedy wschodnia część rafinerii. Kolejny incydent w rafinerii Eni miał miejsce zaledwie dwa miesiące później, 5 lutego 2017 roku. Doszło wówczas do pożaru, ale incydent był mniej groźny od poprzedniego.
Zobacz też: Rewolucja ropy naftowej
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.