Awantura między Francją a Włochami osiągnęła punkt kulminacyjny. Władze w Paryżu postanowiły demonstracyjnie odwołać z Rzymu swojego ambasadora.
Francja od kilku miesięcy jest celem powtarzających się bezpodstawnych ataków i skandalicznych stwierdzeń płynących z Włoch - głosi oświadczenie francuskiego ministerstwa spraw zagranicznych.
Paryż jest od dłuższego czasu na celowniku Matteo Salviniego. Włoski wicepremier, przywódca Ligi Północnej, wiele razy zarzucał francuskim sąsiadom, że udzielają schronienia włoskim przestępcom. Nazwał Emmanuela Macrona straszliwym prezydentem i zarzucił mu, że nie robi nic, by w Libii zapanował pokój.
Wtórował mu Luigi Di Maio, drugi wicepremier Włoch lider Ruchu 5 Gwiazd. Nazwał Francuzów twórcami ubóstwa w Afryce. Do białej gorączki doprowadził Macrona, spotykając się z przedstawicielami ruchu żółtych kamizelek, którzy od wielu miesięcy gwałtownie protestują na ulicach przeciw polityce francuskiego prezydenta.
Mamy do czynienia z poważną sytuacją, która budzi wątpliwości co do intencji włoskiego rządu wobec Francji - oświadczył Paryż.
Ataki na Francję i Macrona są związane z wyborami do Parlamentu Europejskiego - oceniają obserwatorzy. Eurosceptyczni wicepremierzy Włoch atakują żarliwego eurofila, jakim jest prezydent Francji, by urosnąć w oczach swoich wyborców.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.