Plan oszusta był wyjątkowo perfidny. Mężczyzna zapukał do domu ofiary - według relacji kobiety był "czerwony na twarzy i trzymał się za żebra". 25-latek opowiedział, że został pobity i zmuszony do wypicia fiolki z trucizną. Miał umrzeć w ciągu 48 godzin, jeśli nie wypoci toksyny.
Kobieta zaproponowała mężczyźnie, żeby spróbował pobiegać. W odpowiedzi usłyszała jednak, że otruty musi się spocić w "szczególny sposób". Kuracja przewidywała trzy stosunki i cztery "inne czynności seksualne" w ciągu 48 godzin - podaje "New Zealand Herald".
Słowa mężczyzny miał potwierdzić e-mail z instrukcją nadesłany z nieznanego adresu. Kobieta dała się przekonać tylko dlatego, że uwierzyła, iż życie 25-latka jest zagrożone. Po upływie dwóch dni e-maile nie przestały jednak przychodzić - znajdowały się w nich kolejne wskazówki dotyczące współżycia oraz groźby wobec bliskich kobiety.
W końcu kobieta zaczęła podejrzewać, że maile wysyła sam 25-latek. Gdy skonfrontowała go z tą wiedzą, mężczyzna złapał ją za rękę i powalił na ziemię. Po tym zdarzeniu kobieta opowiedziała o wszystkim przyjacielowi, który namówił ją do zgłoszenia się na policję.
Podejrzany mężczyzna przyznał się do winy. 25-latek usłyszał zarzuty napaści oraz doprowadzenia groźbą do obcowania płciowego. Wyrok w jego sprawie ma zapaść 25 maja.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.