Pierwsze laserowe działo zamontowano na statku USS Ponce. To jednostka transportowa, która testuje działanie nowej broni. Bez problemu udało się zniszczyć płynącą łódź czy lecącego drona. Zdaniem wojskowych laser jest niezwykle uniwersalny.
To nie jest broń dobra tylko do niszczenia celów na wodzie, lądzie czy w powietrzu. Można go używać do likwidacji przeróżnych obiektów – mówi kapitan Christopher Wells w rozmowie z CNN
Zaprezentowana broń jest bardzo precyzyjna. Można wycelować tylko w np. silnik łodzi i go zniszczyć, bez uszkadzania całej reszty. To też oznacza, że w dużym stopniu ogranicza się przypadkowe szkody spowodowane np. złym wycelowaniem pocisku.
Laser działa niezwykle szybko. Wystarczy namierzyć cel, a ten po naciśnięciu przycisku zostanie zniszczone z prędkością światła. Poza tym operatora zupełnie nie interesuje prędkość wiatru. W broni tego rodzaju nie trzeba brać na niego poprawki.
Urządzenie kosztuje 40 mln dol. (ok. 145 mln zł). Nie potrzebuje jednak ani wielkich pocisków, ani nabojów. Niezbędny jest tylko prąd, który wytwarza własny generator lasera. Koszt jednego strzału to zaledwie ok. 1 dol. (ok. 3,64 zł). Do jego obsługi wystarczą trzy osoby.
To jednak nie koniec. Wojsko USA już pracuje nad systemem laserowym, który bez problemu rozprawi się z rakietami wroga. Jeśli jeszcze uda się to zautomatyzować, przeciwnicy Stanów Zjednoczonych będą mieli trudny orzech do zgryzienia. O laserach myślą jednak nie tylko w USA, ale i w Rosji. Ich MIG-i mają też zostać wyposażone w taką broń.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.