Myszy były dosłownie wszędzie w mieszkaniu. Znajdowano je m.in. w materacach w tapczanie i w głośnikach komputerowych. Ekostraż z Wrocławia poinformowała, że "w wyniku ludzkiej nieodpowiedzialności z pasji zrobił się żywioł trudny do opanowania".
Myszy wychodziły nawet ze ścian. Tak twierdzą sąsiedzi, którzy zawiadomili właścicieli mieszkania we Wrocławiu. 30-latek wynajmował od nich lokal od kilku miesięcy. Przybyli na miejsce aktywiści musieli wezwać policję, bo mężczyzna nie chciał otworzyć drzwi.
Kiedy już otworzył, zasłabł i trafił do szpitala na obserwację – powiedział Dawid Karaś z Ekostraży, z którym rozmawiała "Gazeta Wrocławska".
W mieszkaniu panował straszny fetor. Aktywiści wyłapywali myszy przez dwa dni. Gryzonie były w różnym stanie rozwoju. Niektóre dopiero co się urodziły, inne były już stare. Znajdowano też myszy martwe i zniekształcone genetycznie.
Myszy czekają na adopcję. W tej chwili pod opieką Ekostraży znajduje się kilkaset myszy. Organizacja czeka na hodowców, którzy chcieliby je adoptować. Wszystkie zostały przebadane przez weterynarza i są oswojone. Właściciel stada zrzekł się go na rzecz organizacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.