Mężczyzna do więzienia w Kalifornii trafił w 2014 roku. Sąd uznał go winnym zabójstwa trzech kobiet w Los Angeles w latach 80. Teraz 79-latek twierdzi, że w istocie było ich jeszcze 90. Prokurator przyznał w piątek, że śledczy powiązali Little'a z 60 zabójstwami na terenie co najmniej 14 stanów - donosi portalnews.com.au.
Skazany zaczął współpracować z funkcjonariuszami z całego kraju. Śledczy przesłuchiwali go w sprawie zabójstw, do których doszło w latach 70. 79-latek jest teraz podejrzewany o zamordowanie co najmniej 5 kobiet w rodzinnym stanie Ohio. Little, który odsiaduje dożywocie, przyznał się też do uduszenia kobiety z Teksasu.
Morderca nigdy nie mieszkał na stałe w jednym miejscu. Prze całe dorosłe życie podróżował po kraju. Jak się teraz okazuje, w stanach, które na krótko odwiedzał, mógł zabić 93 kobiety. Little składał liczne apelacje od swojego wyroku sąd jednak odrzucał każdą z nich. Teraz mężczyzna podupada na zdrowiu i jest bliski śmierci.
Doszedł do etapu w życiu, w którym, jak sądzę, najbardziej liczy się dla niego to, by jego ofiary zostały znalezione - mówi prokurator Bobby Bland.
Samuel Little został aresztowany w przytułku dla bezdomnych w Louisville w 2012 roku. W Kalifornii został oskarżony o przestępstwa narkotykowe, jednak szybko okazało się, że jego DNA pasuje do tego znalezionego na miejscach zbrodni w latach 80. Podczas procesu prokuratura twierdziła, że może być odpowiedzialny także za śmierć co najmniej 40 kobiet. W tamtym okresie Little nie chciał jednak współpracować ze śledczymi.
Ofiary Amerykanina najczęściej były duszone. W większości przypadków na ciałach kobiet nie znajdywano wielu śladów przemocy, dlatego śledczy klasyfikowali ich śmierć jako naturalną lub z przedawkowania. FBI ma nadzieję, że tożsamość ofiar uda się ustalić na podstawie ich portretów, które narysował skazany.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl