Coraz więcej dyskusji na temat terminu wyborów. Wicemarszałek Sejmu i przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki uważa, że przeprowadzenie wyborów prezydenckich 10 maja będzie możliwe, jeżeli spełni się optymistyczny wariant przebiegu epidemii koronawirusa.
Uważam za idiotyzm i działanie antydemokratyczne deklaracje wzywające do bojkotu wyborów - przyznał Terlecki na antenie Radia Kraków.
Polityk uważa, że Platforma Obywatelska "męczy się" z kandydaturą Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Ryszard Terlecki sądzi, że to właśnie dlatego opozycja dąży do zmiany terminu wyborów.
PO się zorientowała, że pani Kidawa-Błońska jest beznadziejnie słabym kandydatem. Chętnych w PO jest wielu, choć szanse mają podobne jak pani Kidawa-Błońska. Mówi się też, że jesienią Tusk mógłby się pojawić jako kandydat - powiedział marszałek Terlecki.
Zobacz także: Radosław Fogiel komentuje zapowiedzi samorządowców
Opór samorządów bez znaczenia?
Przedstawiciele władz samorządowych z różnych zakątków kraju deklarują, że z uwagi na bezpieczeństwo ludzi, nie będą podczas epidemii organizować wyborów prezydenckich.
Samorządy są też częścią władzy państwowej. One nie mogą sobie działać poza prawem. Oczywiście są przepisy, które umożliwiają postępowanie wobec takich osób, które chcą się ustawić ponad prawem. Można wyznaczyć komisarzy. Niech ci samorządowcy, którzy teraz buńczucznie zapowiadają, że złamią prawo, liczą się ze stratą stanowisk - stwierdził Ryszard Terlecki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.