Widok smerfa w sukience mógłby obrazić ortodoksyjnych Żydów. A tego firma promująca animację w tym kraju chciałaby uniknąć. Niby postać z kreskówki, ale jednak chodzi o kobietę.
Publiczne udostępnianie kobiecego wizerunku bywa w Izraelu zakazane. Choćby w ultrakonserwatywnym miasteczku Bnei Brak koło Tel Awiwu - tłumaczy "Daily Mail".
Decyzja jest kuriozalna, bo Smerfetka to przecież tylko postać z bajki. Na oryginalnym plakacie reklamującym "Smerfy: Poszukiwacze zaginionej wioski" pojawia się obok swoich trzech przyjaciół. Jednak agencja Mirka'im-Hutzot Zahav nie chciała urazić części żydowskiej społeczności.
*To nie pierwsza taka sytuacja. *Na obszarze Bnei Brak zakazano już materiałów z Jennifer Lawrence promujących "Igrzyska śmierci". Nie upiekło się nawet Hilary Clinton, której wizerunek usunięto z artykułów relacjonujących kampanię prezydencką w USA.
*Cenzurę Smerfetki potępia izraelska organizacja religijna. *IRAC nazwała ją "absurdalnym przykładem dyskryminacji kobiet".
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.