Michael Jackson zmarł w wieku 50 lat w swoim domu w Los Angeles. Artysta przedawkował silny lek znieczulający. Autopsja wykazała, że ramiona Jacksona były pokryte ranami spowodowanymi przez wstrzykiwanie leków, które miały mu pomóc przezwyciężyć chroniczną bezsenność. Choć wyniki badania były częściowo znane już wcześniej, lekarze dopiero teraz postanowili szerzej o nich opowiedzieć.
Na ciele gwiazdora znaleziono też mnóstwo blizn po operacjach plastycznych. Miał je między innymi za uszami, przy nozdrzach, u podstawy szyi i na nadgarstkach. W kilku miejscach jego ciała odkryto też subtelne, "upiększające" tatuaże. Jeden z nich okalał jego usta, nadając im wyraźniejszy kształt, inny przyciemniał nieowłosioną plamę po oparzeniu na skórze głowy.
Jackson miał też problemy z naturalną łysiną. Król popu przez wiele lat używał peruk, które robili dla niego najlepsi fryzjerzy. Jego prawdziwe włosy były krótkie i kręcone - podaje "Mirror". Ponadto sekcja zwłok ucięła spekulację na temat zmiany koloru skóry muzyka. Jackson od zawsze utrzymywał, że cierpi na bielactwo. Potwierdził to dr Christopher Rogers.
Niektóre płaty skóry były jasne, inne ciemniejsze - powiedział lekarz.
Michael Jackson powrócił na pierwsze strony gazet po premierze"Leaving Neverland". Kontrowersyjny film wyświetlono na Sundance Film Festival w Utah. Dokument dotyczy wykorzystywania seksualnego dzieci przez legendę popu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.