Wyspy Vanuatu są jednym z niewielu miejsc na świecie, gdzie nie potwierdzono jeszcze przypadku zarażenia koronawirusem. Wprowadzono na ich terenie jednak stan wyjątkowy, aby zapowiedz ewentualnej epidemii. Zakazano większości międzynarodowych i krajowych podróży lotniczych oraz ograniczono do pięciu osób liczbę uczestników zgromadzeń publicznych.
Problemem mieszkańców okazał się jednak żywioł. Cyklon tropikalny Harold uderzył z prędkością 215 km/h w Sanmę, największą pod względem powierzchni prowincję Vanuatu. Chwilę przed zejściem na ląd, Harolda podniesiono do kategorii piątej siły cyklonów skali australijskiej (najwyższa możliwa kategoria).
Cyklon uderzył w wyspę. Wsparcie może nie nastąpić
Na całe szczęście, aktualnie nie poinformowano o żadnych ofiarach cyklonu. Szkody wyrządzone przez żywioł są jednak ogromne. W związku z wprowadzonym stanem wyjątkowym pojawiają się również uzasadnione obawy o pomoc, która może ostatecznie nie nadejść.
W Sanma są duże zniszczenia, straciliśmy wiele budynków. Nie wiemy też, czy otrzymamy jakiekolwiek wsparcie, ponieważ nie możemy podróżować między wyspami. Czekamy na decyzję rządu - stwierdziła Jacqueline de Gaillande, dyrektor generalny Czerwonego Krzyża Vanuatu
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.