Do tragedii doszło 8 czerwca 2017 roku w Inverness w Wielkiej Brytanii. Thomas mieszkał ze swoją dziewczyną Shannon oraz trzytygodniową córką. Poznali się kilka miesięcy wcześniej na portalu randkowym. Wyglądali na spokojną i szczęśliwą rodzinę.
W nocy z 7 na 8 czerwca Shannon została obudzona głośnym krzykiem. To był Tom, który kazał jej wzywać pogotowie, twierdząc, że ich dziecko nie oddycha. Kiedy kobieta zawiadamiała służby ratunkowe, Thomas wykonywał sztuczne oddychanie małej Mikayli.
Ratownicy, którzy szybko przybyli na miejsce, przywrócili oddech noworodkowi. Dziewczynka została zabrana do szpitala, jednak tam lekarze orzekli śmierć mózgu. Jeszcze przez kilka godzin podtrzymywano sztucznie funkcje życiowe dziecka.
Lekarze podczas badania zauważyli, że Mikayla ma niepokojące obrażenia. Jej czaszka była złamana w kilku miejscach, miała liczne zasinienia, a także krwotok wewnętrzny. Nie mogło to powstać naturalnie, dlatego też wezwano do szpitala policję.
Wtedy też Thomas zaczął dziwnie się zachowywać. Jego była dziewczyna mówiła, że bardzo się denerwował, chciał skłamać na policji o wydarzeniach tamtej nocy. Kiedy lekarze pozwolili młodym rodzicom zrobić ostatnie zdjęcia, on wrzucił je do mediów społecznościowych z niepokojącymi opisami.
Dałam mu Mikaylę i wyglądało to tak, jakby pozował do selfie. To było naprawdę dziwne. Kilka godzin po śmierci córki chciał być w centrum uwagi - stwierdziła kobieta.
Policja po przyjechaniu na miejsce i zebraniu zeznań aresztowała Thomasa. To on był przy dziewczynce, kiedy zaczęła mieć problemy z oddychaniem, a jej ciało nosiło wyraźne ślady znęcania się.
Początkowo mężczyzna nie przyznawał się do winy. Twierdził, że Mikayla poruszyła się gwałtownie w koszu Mojżesza i razem z nim się wywróciła. Ta wersja jest jednak zupełnie nieprawdopodobna i nikt w nią nie wierzył.
Na początku tego tygodnia Haining w końcu się przyznał. Powiedział, że potrząsał dziewczynką, dopóki ta nie zaczęła sinieć i mieć problemów z oddychaniem. Prawdopodobnie uderzył ją także kilka razy po głowie.
We wtorek w sądzie w Edynburgu zapadł wyrok. Mężczyzna otrzymał karę 8 lat pozbawienia wolności. Sąd zastosował środki łagodzące. Nie zgadzają się z tym matka dziewczynki oraz jej rodzina.
Jest podłym człowiekiem, któremu nie można pozwolić chodzić po tej ziemi. Chcę, żeby zgnił w piekle i cierpiał ból, przez który przeszła Mikayla. Nie ma dla niego wymówek – mówiła Shannon.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.