Do awarii doszło około 1000 mil od wybrzeża RPA. Problem wystąpił w kluczowym dla regat momencie. Od kilku dni bowiem Thomson, płynący łodzią "Hugo Boss" typu IMOCA 60, walczył łeb w łeb o drugie miejsce z innym żeglarzem Mikiem Goldingiem. Niestety, jego maszyna popsuła się na tyle poważnie, że Golding musiał prosić o ratunek swojego konkurenta, łódź zaś została porzucona na pastwę losu i... zaginęła.
Jednak po 10 latach udało się ją odnaleźć! Uszkodzony statek wypatrzyli kajakarze spływający wodami Parku Narodowego Bernardo O'Higgins w... Chile! Wrak spoczywający obecnie na brzegach Patagonii przebył wcześniej ponad 13 tysięcy mil morskich. Udało mu się sforsować cały Ocean Indyjski oraz Pacyfik i szacuje się, że dziennie przemierzał dystans aż 4 mil morskich (7 km).
Zespół HUGO BOSS myśli nad odzyskaniem jachtu. Statek był flagową konstrukcją tej firmy, przez co ma ogromną wartość sentymentalną - informuje serwis "Sailing Scuttlebutt.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.