Niespodziewany happy end. Monica Mathis kochała swojego psa. Pewnego Amerykanka dnia zostawiła go na smyczy w ogrodzie domu w Iowa. Kiedy po pewnym czasie poszła ją zdjąć, psa już nie było. Hazel zniknął. Amerykanka próbowała go odnaleźć na różne sposoby. W końcu porzuciła nadzieję i przeprowadziła się do Minnesoty. Pewnego dnia natknęła się na kampanię jednej z firm produkujących piwo i aż podskoczyła z wrażenia.
Zaginiony pies wrócił do domu dzięki piwu. Jak do tego doszło?
Pracownicy marketingu The Motoworks Brewing of Brandenton z Florydy mieli świetny pomysł na promocję. Na puszkach sprzedawanego produktu nadrukowali zdjęcia psów ze schroniska. Walcząc o podniesienie sprzedaży, próbowali znaleźć dla nich nowy dom.
O rany, on wygląda zupełnie jak mój terier, myślę, że to mój pies – opowiadała Mathis stacji KSTP. Nie mam pojęcia, jak trafił na Florydę. Wysłałam wszystkie co mogłam ludziom ze schroniska, każde zdjęcie jakie miałam. Chciałam jak najszybciej upewnić się, że to Hazel i zapobiec oddaniu go w cudze ręce.
Pracownicy schroniska zaakceptowali jej dowody. Po 3 latach rozłąki Amerykanka i jej pupil znów byli razem. Kobieta zdążyła odebrać psa na tyle szybko, by swoje siódme urodziny czworonóg mógł spędzić w jej towarzystwie.
Byłam zdumiona, płakałam, byłam emocjonalnym wrakiem – komentowała happy end rozemocjonowana właścicielka psa.
Marketing na usługach miłośników psów. Podobne do amerykańskiej kampanie mają miejsce również w Polsce. Z inicjatywą taką wyszedł m.in. browar "Inne beczki", pokazując na etykietach psy, które czekają na nowy dom w schroniskach "Przytulisko u Wandy" oraz "Przytulisko w Przyborówku i Ruścu". Co sądzicie o takich akcjach?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.