Sosny w okolicy fiordu Kåfjord mają "przerwę w życiorysie" od 1945 roku. Niemiecka dendrolog, Claudia Hartl z Uniwersytetu Johannesa Gutenberga w Moguncji odkryła, że w drzewach brakuje słojów wyznaczających kolejne lata wzrostu. Oznacza to, że przez pewien okres sosny były niemal martwe.
To wszystko "zasługa" Niemców, którzy ukrywali swój największy okręt. Pancernik Tirpitz został zatopiony przez aliantów w 1944 roku, jednak wcześniej naziści zastosowali sprytną sztuczkę - podaje BBC News.
Aby nie zdradzić pozycji jednostki otoczyli ją sztuczną mgłą. W tym celu rozpylali kwas chlorosulfonowy. Zdaniem ekipy niemieckich naukowców sosny straciły igły w wyniku działania chemikaliów i przez wiele lat nie rosły lub rosły w niezwykle wolnym tempie. Jedno z drzew nie ma słojów aż przez 9 lat po zakończeniu wojny.
Potrzeba było 30 lat, aby powrócić do normalnego tempa wzrostu - powiedziała doktor Hartl.
Kontrola wykazała, że im dalej od fiordu, tym mniej oznak uszkodzenia drzew. W odległości powyżej czterech kilometrów eksperci nie znaleźli już żadnych śladów szkodliwego oddziaływania chemikaliów rozpylanych przez Niemców.
Myślę, że to naprawdę interesujące, że efekty są nadal widoczne w lasach północnej Norwegii ponad 70 lat później. W innych miejscach w Europie Niemcy również używali tego sztucznego dymu. Być może więc można tam znaleźć podobne efekty - podsumowała niemiecka dendrolog.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.