*Świadkowie wypadku w Janowcu Kościelnym twierdzą, że dzwonili po pomoc o 7:38. * Policyjny radiowóz wyruszył z komendy o godz. 7:42, a na miejscu zameldował się 16 minut później. Tymczasem Karetka pojawiła się na miejscu zdarzenia dopiero o godz. 8:16. Prawie 40 minut od wezwania.
Dzieciak prawie przez 50 minut leżał na środku jezdni i nie miał pomocy medycznej. To bulwersujące, że karetka z Nidzicy jechała tyle czasu - serwis nidzica.wm.pl cytuje świadka wypadku.
Co się stało? Dominik Zieliński z działu pomocy doraźnej nidzickiego Zespołu Opieki Zdrowotnej tłumaczy, że zgłoszenie zostało przekierowane o godz. 7:58, a karetka wyjechała minutę później. Gdzieś zniknęło 20 minut. Okazuje się, że wina nie leży po stronie człowieka - zawiodła maszyna.
Jacek Wasiek z Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Olsztynie przyznał, że 31 maja awarii uległa sieć, która odpowiada za przekazywanie zgłoszeń. Dlatego karetka dostała wezwanie 20 minut później niż policja - czytamy.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.