Dziewczynka na początku 9 miesiąca ciąży trafiła do szpitala w Itaugua. W trakcie porodu przeszła trzy zawały serca. Dziecko przeżyło, oddycha dzięki maszynie. W Paragwaju aborcja jest zakazana, z wyłączeniem sytuacji zagrożenia życia matki. W tym przypadku nie zauważono żadnego problemu.
Nastolatka była pod stałą opieką lekarzy od momentu, gdy w ciąży pojawiły się komplikacje. Stało się to 20 dni przed terminem porodu - donosi "The Guardian".
Sprawa gwałtu i ciąży dziecka była utrzymywana w tajemnicy przez rodzinę. Dlatego dopiero po tragicznych wydarzeniach, gdy sprawą zajęła się policja (trwa śledztwo w sprawie zaniedbań lekarzy), zdołano zatrzymać gwałciciela i ojca dziecka. Do aresztu trafił w czwartek. Poniżej rozmowa z matką zmarłej.
21-go marca lekarze próbowali zmusić dziecko do naturalnego porodu aż mała przestała oddychać. Wówczas pośpiesznie zdecydowali się na cesarskie cięcie. Doszło do zatoru, trzech zawałów i śmierci 14-latki - dziennik opisuje tragiczną historię
Dyrektor szpitala przyznał, że "ciało nastolatki nie było gotowe na ciążę". Sprawa natychmiast wywołała falę skojarzeń z przypadkiem z 2015 roku, gdy paragwajskie władze zakazały przeprowadzenia aborcji u zgwałconej 10-latki. Znana jedynie pod pseudonimem, Mainumby urodziła. Według Amnesty International, choć władze obiecywały jej darmowe mieszkanie, nie dotrzymały słowa. W 2015 roku w Paragwaju zmuszono do porodu 889 dziewczynek w wieku od 10 do 14 lat.
Żyjemy w kraju, gdzie nie istnieje edukacja seksualna oparta na nauce. Władze wykorzystują fakt, że większość ludzi to katolicy do promowania prawa opartego na przekonaniach, nie badaniach - mówi Rosalia Vega, szefowa paragwajskiego oddziału Amnesty International.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.