Policję zaalarmowała partnerka niedoszłego samobójcy. We wtorek przed południem dyżurny w Zielonej Górze dostał informację o mężczyźnie, który prawdopodobnie zamierza się zabić, skacząc z wiaduktu przy przy ulicy Zjednoczenia. Skierowano tam najbliższy patrol policji.
Gdy dojechali do wiaduktu, zobaczyli mężczyznę siedzącego na barierce wiaduktu nogami na zewnątrz, odwróconego plecami do ulicy - relacjonuje podinsp. Małgorzata Stanisławska.
Jeden z policjantów odwrócił uwagę desperata. Zaczął rozmawiać z mężczyzną, a w tym czasie drugi funkcjonariusz przeszedł niezauważony przez barierki i zaskoczył niedoszłego samobójcę, ściągając go z poręczy. Policjanci odjechali z wiaduktu, żeby nie blokować drogi i wezwali karetkę. Mężczyzna był nietrzeźwy, został odwieziony do izby wytrzeźwień.
Desperatem okazał się 40-letni mieszkaniec Zielonej Góry. Tłumaczył swoje zachowanie kłopotami rodzinnymi i oświadczył, że czekał na nadjeżdżający pociąg - poinformowała podinsp. Stanisławska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.
Zobacz też: Nie zauważyła dziecka. Policja opublikowała nagranie ku przestrodze
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.