10-latek był skrajnie wycieńczony, gdy umierał w mieście Hodeida. Pracownicy pomocy humanitarnej relacjonują, że gdy przyjechali do niego w zeszłym tygodniu, chłopczyk nie miał już siły, by wstać z łóżka. Z trudem oddychał.
W chwili śmierci Adam ważył zaledwie 10 kilogramów. Choć chłopczyk był pod opieką w szpitalu Al Thawra, nie udało się uratować. Placówka leży bardzo blisko linii frontu w wojnie domowej trwającej w Jemenie od lat.
Walki są niebezpiecznie blisko. Obawiamy się o życie 59 dzieci, w tym 25, które przebywają na oddziale intensywnej terapii - mówi Henrietta Fore, dyrektor wykonawcza UNICEF-u.
Śmierć głodowa zagraża w Jemenie setkom tysiącom dzieci. Każdego roku z niedożywienia umiera w tym kraju około 30 tysięcy najmłodszych. W tej chwili sytuacja jest jednak krytyczna.
Adam był jednym z 400 tysięcy dzieci cierpiących w Jemenie skrajny głód. Oni - podobnie jak Adam - również mogą umrzeć, w każdej chwili. Niech jego dusza odpoczywa w pokoju - powiedział Geert Cappelaere szef UNICEF w regionie Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, który był jedną z osób odwiedzających chłopczyka niedługo przed jego śmiercią.
Połowa dzieci poniżej 5. roku życia jest w Jemenie niedożywiona. Chaos w kraju ogarniętym wojną wywindował ceny żywności, a mieszkańcy Jemenu są bardzo ubodzy. Służba zdrowia jest na bardzo niskim poziomie. Lekarze nie dostali pensji od 2 lat, nie ma pieniędzy na leki i sprzęt, by ratować umierających z głodu ludzi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.