Ostatnio coraz częściej słyszy się o porzucaniu psów. Zdarza się, że właściciele po prostu nie mają ochoty opiekować się zwierzakami i porzucają je w lasach lub w innych miejscach, gdzie pupile mają małe szanse na przeżycie.
Właściciel psa rasy Staffordshire Bull Terrier zostawił swojego zwierzaka w kościele. Mężczyzna przywiązał go do ołtarza i zostawił razem z liścikiem, w którym wyjaśnił, dlaczego podjął taką decyzję:
Proszę mi wierzyć, że robię to z wielkim bólem serca. Mój pies jest dla mnie całym światem, ale już nie wiem, co mam zrobić. Nie mam domu ani pieniędzy, żeby się nim opiekować. Życie nie obeszło się ze mną łaskawie, a nie mogę sobie wyobrazić psa, który jest na dworze, jest zmarznięty i głodny.
Jest łagodnym, przyjaznym i kochającym psem. 22 marca 2020 roku będzie miał 7 lat. Ma dość delikatne przednie łapy i mimo leczenia dalej są nieco słabsze. Moje serce jest złamane i będę za nim naprawdę tęsknił. Mam nadzieję, że odnajdzie nowy dom, na który zasłuży. Kocham Cię i bardzo przepraszam"
Kościół nazwał psa Cracker i opiekował się nim przez jakiś czas. Teraz pupil jest w prywatnej placówce, która opiekuje się zwierzętami. Jeśli nikt nie zgłosi się po Crackera, ten zostanie umieszczony w nowym domu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.