Do tragicznej sytuacji doszło jesienią 2017 roku w Krakowie. Mirosław i Katarzyna N. wybrali się na imprezę do swoich znajomych. W jej trakcie brali kokainę i pili alkohol.
Po powrocie do domu dalej pili. Nad ranem kobieta obudziła męża, mówiąc mu, że źle się czuję i może się z nią coś stać. Okazało się, że jeszcze pod wpływem obu substancji zażyła lek uspokajający Xanax. W pewnym momencie Katarzyna N. zaczęła wymiotować. Potem zemdlała.
45-letni mężczyzna, jeszcze pod wpływem substacji odurzających, postanowił zrobić jej płukanie żołądka. W tym celu odemontował słuchawkę od rury prysznicowej, którą włożył żonie do gardła. Gdy nie przynosiło to żadnego efektu, zadzwonił do znajomego ratownika.
Dopiero, gdy ten polecił mu, by wezwał pogotowie, zadzwonił pod 112. Gdy jednak karetka przyjechała na miejsce, okazało się, że jest już późno. Kobiety mimo reanimacji nie udało się uratować. Woda, którą Mirosław N. próbował zrobić żonie płukanie żołądka, dostała się w znacznym stopniu do płuc, uniemożliwiając oddychanie.
Zobacz także: Lodówka z narkotykami. Tego policja się nie spodziewała.
Leki oraz alkohol
Sprawą zajęła się krakowska prokuratura. Jak pisaliśmy w październiku 2018 roku, po przebadaniu sprawy, śledczy odstąpili od przypisywania mężczyźnie winy za śmierć żony. Bezpośrednią przyczyną, zgonu okazała się śmiertelna mieszanka kokainy z alkoholem i lekami, więc nawet bez amatorskiej próby ratowania, kobieta najpewniej by zmarła.
Jak donosi "Gazeta Wyborcza", w piątek sąd podjął ostateczną decyzję. Nieudolną akcję ratunkową uznano za dodatkowy czynnik obciążający. Mężczyzna posiadał też przy sobie znaczną ilość narkotyków.
Mirosław N. nie przyznaje się do winy. Jak mówił, już raz wcześniej otrzeźwiał żonę w podobny sposób - polewając ją zimną wodą z prysznica. W czasie procesu oświadczył też, że bardzo kochał swoją partnerkę, z którą ślub wzięli zaledwie miesiąc wcześniej. Wyrok nie jest prawomocny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.