Kobieta chciała zmienić kolor białka na fioletowy. Po zabiegu zaczęła mieć jednak kolorowe łzy, a w środku pojawiło się zakażenie. Lekarze zalecili jej antybiotyk w kroplach. To nie pomogło, a oko zaczęło dodatkowo puchnąć. Kolejne leki zmniejszyły opuchliznę, ale pojawił się kłopot. 24-latce pogorszyło się widzenie. Obraz był rozmyty, a oko po prostu bolało.
Lekarze nie są optymistami. Ich zdaniem oko zostało trwale uszkodzone. Teraz oprócz konieczności wykupienia recept w ręku na setki dolarów amatorkę tatuaży czeka najprawdopodobniej poważna operacja – podaje "The Sun". Do tego przynajmniej na razie będzie musiała zapomnieć o karierze modelki.
24-latka umieściła na Facebooku wideo pokazujące skutki wytatuowania oka. Chciała tym samym zwrócić uwagę innych osób, które rozważają wykonanie tego zabiegu.
Kobieta winą obarcza tatuażystę. Przyznaje się też, że sama nie popytała klientów o opinie. Patrzyła tylko na jego portfolio.
Do obarczania winą tatuażysty przyłączają się też lekarze. Twierdzą, że nie wysterylizował odpowiednio narzędzi, stąd zakażenie w środku. Do tego użyto igły w złym rozmiarze, włożono ją zbyt głęboko i zaaplikowano za dużo tuszu.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.