Firmy produkujące znicze ponoszą coraz większe koszty. Mają one związek z rachunkami za gaz czy energię elektryczną, ale i wyższymi wypłatami dla pracowników czy wzrastającymi składkami ZUS. Oczywiście przełoży się to na ceny wyrobów, na czym ucierpią wszyscy zainteresowani ich kupnem. Już teraz można zakładać, że drożyzna nie ominie cmentarzy.
Osobnym tematem jest dostępność zniczy. W tym sezonie może być z tym spory problem. - Producenci przystopowali produkcję, bo bali się, że ich towar może się nie sprzedać. Inflacja dotknęła wszystkich, w tym także kupujących. Firmy miały obawy, czy Kowalski, idąc na cmentarz, kupi znicze znacznie droższe niż rok temu - powiedziała w rozmowie z money.pl prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy Joanna Karpeta.
W związku z tym nie zrobili tak dużego zapasu, jak do tej pory. Jeśli popyt nie zmaleje i klienci faktycznie wykupią to, co jest na półkach, zniczy może zabraknąć - ostrzegła.
Chcesz kupić znicze? Lepiej się pospiesz
Do 1 listopada zostało jeszcze trochę czasu. Mimo wszystko nie warto odkładać kupna zniczy na Wszystkich Świętych na ostatnią chwilę.
Uważam, że z zakupem zniczy nie warto zwlekać. Do świąt został nieco ponad miesiąc. W tym czasie ceny, szczególnie na przycmentarnych straganach, mogą wzrosnąć - podkreśliła Joanna Karpeta.
Na koszt zniczy wpływają między innymi ceny szkła. - Wszystkim hutom koszty produkcji wzrosły kilkukrotnie. Ceny szkła do zniczy są podniesione o około 60 proc. Podwyżki musiały zostać wprowadzone. Na to, co się dzieje, nie ma mocnych. Nikt nie będzie produkował poniżej kosztów - przekazał money.pl Łukasz Busz, prezes Huty Szkła Gloss w Pońcu.