21-letni Karol zobaczył na swoim koncie aż dwumilionowy dług. Można by zakładać, że to pomyłka Urzędu Skarbowego w Żarach, który niepoprawnie wystawił egzekucję. Poszkodowany widzi to jednak inaczej.
Urząd Skarbowy przesłał prawdziwe dane, ale ktoś z mBanku źle wpisał numer konta, dowiedziałem się tego w oddziale mBanku w Elblągu, już w poniedziałek popołudniu - zrelacjonował Karol w rozmowie z wyborcza.biz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ogromny dług był dla niego wielkim szokiem. - Zamarłem, nogi miałem jak z waty, czułem się tragicznie. Historia bardziej jak z horroru niż jak z filmu, jak dzisiaj rano byłem w placówce w mBanku, to usłyszałem, że wszystko jest na moje dane osobowe, a jak byłem popołudniu to okazało się, że dane są inne, tylko rachunek bankowy się zgadza - dodał.
Okazało się, że ktoś w banku nie dopatrzył tego, na jaki numer rachunku jest wysłana egzekucja, a przecież pracownik banku powinien takie rzeczy sprawdzać kilka razy. Po prostu ktoś z banku miał wpisać zły numer konta - kontynuował.
21-latek ostrzega. "Może też macie miliony"
Fakty są takie, że podobnych historii jest więcej. Najczęściej to jednak wina windykatora, a nie banku.
Sprawdźcie swoje konta bankowe - może też macie miliony, o których nie wiecie. Nie wiem, przed czym tutaj was przestrzec. Przed bankiem, urzędem czy po prostu byciem Polakiem, bo mogą pomylić Was z innym? Nie wiem czego mogę się spodziewać - że będę musiał płacić czyjeś długi, iść do więzienia za czyjś dług publiczny? - zastanawia się 21-letni poszkodowany w rozmowie z wyborcza.biz.
Karol znalazł się w trudnej sytuacji. W rozwiązaniu problemu pomóc nie chce ani policja, ani Urząd Skarbowy w Żarach, ani mBank...