W Polsce od kilku lat zauważalne jest wyprowadzenie się z kraju wielkich firm, które swoje fabryki przenoszą do krajów Trzeciego Świata. Skutki tych decyzji odczuwają przede wszystkim pracujący w nich ludzie, którzy z dnia na dzień zostają bez pracy.
Przykładem takich decyzji mogą być, chociażby oddziały Toshiba z Gniezna czy zlokalizowana niegdyś nad Płockiem fabryka Levi Strauss, produkująca charakterystyczne jeansy. Tylko w ciągu ostatnich kilkudziesięciu miesięcy zwolniły one co setki pracowników, rozpoczynając serię zwolnień, która przeszła przez cały kraj.
Z trendu dotyczącego opuszczania polski wypisała się firma dr Gerard, która odpowiada za produkcje m.in. znanych ciastek czy herbatników. W Polsce posiada ona swoje fabryki w Międzyrzecu Podlaskim i Radzyniu, gdzie zatrudnia ponad 1000 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Jest niezbędny dla zdrowia. Niedobór może powodować raka
Fabryka w Polsce szykuje się na wielkie zatrudnienia
Teraz firma zapowiada rozwój obu fabryk, którym będzie m.in. otwarcie nowej linii produkcyjnej. W tym celu konieczne będzie zatrudnienie nowych pracowników (w Radzyminie i w Międzyrzecu Podlaskim), wśród których poszukiwani będą operatorzy maszyn cukierniczych, jednak doświadczenie nie będzie od nich wymagane.
Nowe linie produkcyjne będą oddawane do użytku etapami — przekazał prezes ciastkowego giganta. — Pierwsze z nich rozpoczną pracę już w trzecim kwartale 2024 r., a ostatnie prace powinny zakończyć się w pierwszym kwartale 2025 r. W związku z tym niezwłocznie potrzebujemy zwiększyć nasze zatrudnienie — cytuje prezes firmy dr Gerard Jarosława Zawadzkiego "Fakt".
Kluczowym kryterium w wyborze odpowiednich kandydatów będzie książeczka sanitarno-epidemiologiczna. Wykształcenie co najmniej zawodowe i chęć pracy w systemie zmianowym.
Czytaj także: Bałtyk po niemieckiej stronie. Polka przecierała oczy
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.