Co prof. Auleytner chciałby zmienić w programie 500 plus? - Zastrzegłbym, że pieniądze z programu nie trafią do tych, którzy już korzystają z systemu pomocy społecznej - powiedział Wirtualnej Polsce.
Później był dopytywany o to, czy chciałby zabrać pieniądze tym, którzy najbardziej ich potrzebują. W odpowiedzi zaznaczył, że pomoc społeczna to cały system zasiłków, ale i wsparcia bieżącego.
Jeżeli pakuje się tam dodatkowe pieniądze, to one zniechęcają do poszukiwania pracy, do zaradności, do tworzenia własnych źródeł dochodów. Nie zachęcają do wyjścia z kryzysu. A mogłyby być dodatkowym bodźcem - wracasz na rynek pracy, przestajesz korzystać z pomocy socjalnej, wracasz do 500+ - kontynuował.
Następnie spostrzegł, że już obecnie na pomoc społeczną wędrują miliardy złotych. - I jej przedstawiciele doskonale wiedzą, że rodzin dysfunkcyjnych, patologicznych, nie można niestety wspierać dodatkowymi pieniędzmi - dodał ekspert.
Zabrać najbiedniejszym? "Nie..."
"Chce pan najbiedniejszym zabierać" - usłyszał w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Julian Auleytner, pomysłodawca 500 plus. - Nie. To są gospodarstwa domowe, które powinny korzystać z innych narzędzi wsparcia - na przykład wsparcia w poszukiwaniu pracy, w radzeniu sobie z nałogami - precyzował.
Pomoc społeczna to pomoc społeczna, a z kolei wsparcie w wychowaniu dzieci to inna kwestia. System trzeba postawić na nogi, bo od dawna jest po prostu splątany. Nie ma wizji, nie ma spójności - podsumował ekspert.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.