Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w kwietniu 2021 roku, wieczorem. Trener personalny nie miał klienta i przeprowadzał trening indywidualny. Tego typu aktywność przeprowadza się, aby cały czas podwyższać swoje kwalifikacje i możliwości treningowe.
Gdy mężczyzna podnosił sztangę ważącą około 200 kilogramów, ta wyślizgnęła mu się z rąk i spadła na jego brzuch. Jak pisze "Gazeta Pomorska", trener stracił przytomność, a pozostali pracownicy wezwali pogotowie.
Ostatecznie mężczyzna musiał leczyć się długo na oddziale szpitala wojewódzkiego w Toruniu. Później trafił pod opiekę poradni neurologicznej.
Skutki wypadku były bardzo poważne. Przerwanie mięśni brzucha, uszkodzenie jamy brzusznej z poważnym krwotokiem, wstrząs septyczny, uszkodzenia jelita (konieczna było usunięcie jego części) - to tylko część z konsekwencji zdrowotnych wypadku. Mężczyzna ma znaczny uszczerbek natury psychicznej i neurologicznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ZUS odmówił odszkodowania. Uznał, że nie był to wypadek przy pracy
Mimo bardzo poważnych skutków wypadku Zakład Ubezpieczeń Społecznych odmówił mężczyźnie jednorazowego odszkodowania, które przysługuje za wypadek przy pracy. W opinii pracowników ZUS trener "zerwał więź z pracą", prowadząc trening indywidualny.
Urzędnicy z ZUS twierdzili też, że "ćwiczenia bez asekuracji były wyrazem nierozwagi i zawinieniem poszkodowanego". Ostatecznie sprawa trafiła do IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Rejonowego w Toruniu.
Wydany wyrok jest korzystny dla trenera personalnego. Na podstawie opinii biegłych, zeznań świadków i dokumentacji medycznej sąd orzekł, że "trener nie zerwał więzi z pracą", bo treningi personalne odbywają się za zgodą przełożonych i są elementem wykonywania pracy.
Czytaj także: Gazetka Dino, Biedronka, Lidl i wiele więcej
Ostatecznie trener otrzyma 82 tys. 640 zł odszkodowania od ZUS, jeżeli wyrok się uprawomocni.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.