Jak wiemy, śniadanie jest bardzo ważne i trzeba do niego przykładać sporą uwagę. Musi być pożywne, zdrowe i dawać energię na cały dzień. Takie zjadł pod Wawelem pan Patrick Haughey. Śniadanie z krakowskiego baru Milkbar Tomasza zachwyciło ambasadora Irlandii w Polsce, aż zdecydował się je pokazać w sieci.
Czytaj także: Drożyzna szaleje. Tyle trzeba zapłacić za suszone grzyby
Irlandczyk zrobił w ten sposób nieco pozytywnego szumu wokół lokalu, który jest kultowy w Krakowie i który ma spory prestiż wśród miejscowych. Teraz dowiedzieli się o nim także ludzie z kręgów dyplomatycznych oraz Irlandczycy, którzy nie od wczoraj w naszym kraju się lubują.
Co tak bardzo zachwyciło w barze ambasadora Irlandii w Polsce?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ambasador Patrick Haughey, który jest oficjalnym przedstawicielem Republiki Irlandii w Polsce, zachwycił się śniadaniem, które podano mu w lokalu. Wrzucił nawet zdjęcie posiłku, który podano mu w lokalu. Jak przyznał, jest to typowe "irlandzkie śniadanie", napisał też, że zarazem jest "światowej klasy".
Jeśli jesteś w Krakowie, odwiedź to miejsce! - napisał dyplomata.
Lokal prowadzi irlandzki właściciel, stąd zapewne znajomość sekretów kuchni. Pan ambasador nie krył, że było zarazem smacznie i niedrogo, a internautom dokładnie opisał to, jak wygląda lokal i jakie dania serwuje. Trudno chyba o lepszą reklamę "szeptaną", prawda?
Zerknijmy tedy, co znalazło się na talerzu dyplomaty i co jedzą typowi Irlandczycy.
W restauracji zaserwowano na śniadanie tosty z masłem, jajka sadzone, bekon, kiełbaski, opiekane ziemniaki oraz fasolkę, która musi znaleźć się w menu typowego "English breakfast". Ale jak dodał pan Patrick, to śniadanie różni się od angielskiego, bo Irlandczycy często jedzą także pudding i chlebek ziemniaczany na pierwszy posiłek.
Do całego zestawu podano oczywiście czarną kawę, a wszystko wygląda naprawdę imponująco. I rzecz jasna bardzo, bardzo apetycznie.
Czytaj także: Anna Dymna zadrwiła z syna. "Żmija"