W czasie, gdy klienci Biedronki zbierają przy okazji zakupów naklejki uprawniające do odbioru Świeżaków lub po prostu je kupują, pracownicy sieci otrzymują rozchwytywane maskotki za darmo. Mogło by się wydawać, że takie działanie może mieć tylko pozytywny odzew, jednak związki zawodowe zareagowały na nią z niepokojem.
Przedstawiciele NSZZ Solidarność 80' w Jeronimo Martins opublikowali na Facebooku pismo, w którym twierdzą, że "u wielu pracowników akcja wywołuje poczucie niesprawiedliwość a nawet oburzenia". Wszystko przez regulamin, który sprawia, że nie wszyscy mogą załapać się na darmowego pluszaka ze względu na absencję w pracy. W swoim piśmie zasugerowali również, że szefostwo Biedronki wykorzystało pieniądze z funduszu świadczeń socjalnych bez konsultacji.
Biedronka stanowczo odpowiedziała na zarzuty twierdzać, że "związki zawodowe starają się zdyskredytować akcję ze Świeżakami". Przedstawiciele sieci podkreślają również, że maskotki nie są finansowane z funduszu socjalnego a środków własnych firmy. Spółka w odpowiedzi na zarzuty, przekazanej portalowi wiadomoscihandlowe.pl twierdzi, że "reakcja ze strony pracowników jest ze wszech miar pozytywna". Biedronka podkreśla, że darmowe Świeżaki otrzymało do tej pory 37 tysięcy dzieci 24 tysięcy pracowników sieci,a to oznacza, że więcej niż co trzeci pracownik dyskontu otrzymał co najmniej jednego darmowego pluszaka.
Firma dodaje również, że ubolewa nad krytyką związków zawodowych i przekonuje, że spotkała się z pozytywnym odzewem tysięcy pracowników.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.