Importowane z USA święto konsumpcjonizmu od kilku lat napędza ruch sklepów internetowych i stacjonarnych, otwierając sezon świątecznych zakupów.
Handel liczy na odbicie po pandemii
Określenie Czarny Piątek pierwotnie odnosiło się w żargonie policyjnym do zwiększonego ruchu pieszych oraz samochodów po Dniu Dziękczynienia. Od co najmniej kilkunastu lat używa się go przede wszystkim w kontekście tłumów szturmujących sklepy. W ostatnich latach Black Friday zadomowił się również w Polsce.
Pandemia znacznie ograniczyła promocje w sklepach stancjonarnych i rok temu zakupowe szaleństwo przeniosło się do sieci. Jesienny lockdown w handlu został zniesiony dzień po Czarnym Piątku a więc w sobotę 28 listopada 2020 r.
W tym roku – o ile nasilająca się czwarta fala nie skłoni rządzących do wprowadzenia obostrzeń – należy spodziewać się wyprzedaży i obniżek cen także w dużych centrach handlowych, które Polacy tak chętnie odwiedzają. Galerie handlowe, markety oferujące sprzęt RTV/AGD i odzieżowe sieciówki liczą na żniwa i odbicie po trudnym czasie pandemii.
Według badania operatora płatności Tpay 90 proc. najwięcej sprzedawców planuje w swoich sklepach obniżki cen do 30 proc. - wynika z badania przeprowadzonego z okazji Black Friday.
Ponad połowa przedsiębiorców zamierza oferować promocje w dniach 26–29 listopada, a nie wyłącznie w piątek.
Z kolei co dziesiąty sprzedawca ma w planach przekazanie klientom kodów rabatowych. Nikt natomiast nie planuje wydłużenia czasu na zwrot towaru lub jego wymianę. Nie widać również rozróżnienia pod względem wysokości okazji cenowych w zależności od typu klientów – zarówno dla nowych, jak i stałych, wszyscy sprzedawcy (100 proc.) planują takie same promocje, a najwięcej sklepów deklaruje, że będą one rzędu do 30 proc. (40 proc. odpowiedzi). Obniżki cen w ogóle nie planuje 10 proc. badanych sprzedawców.
Najwięcej przedsiębiorców (60 proc.) chce wprowadzić akcje promocyjne w swoich sklepach w terminie 26–29 listopada, tj. od piątku do poniedziałku włącznie, a 20 proc. – podczas Black Week, czyli 22–28 listopada.
Promocja a cena poszła w górę
Z danych, zebranych przez Tpay w 2020 r. wynika, że wśród sklepów współpracujących z operatorem, sprzedaż w okresie Black Friday, a dokładnie 27 listopada, wzrosła średnio o 211 proc. w stosunku do pozostałych dni listopada w takich branżach jak moda i akcesoria (280 proc.), zdrowie i uroda (278 proc.) oraz AGD/RTV i elektronika (205 proc.).
Na promocje jednak trzeba uważać. W raporcie "Świątecznego Barometru Cenowego" Deloitte wykazano, że spośród niemal 7 tysięcy produktów objętych monitoringiem w Czarny Piątek aż 69 proc. nie zmieniło ceny, a w przypadku 14 proc. artykułów cena poszła do góry. Co więcej, w stosunku do Black Friday 2019 ceny tych samych produktów wzrosły w 55 proc. przypadków, choć wpływ na to miały oczywiście globalne zawirowania spowodowane pandemią koronawirusa.
Nie oznacza to jednak, że polowanie na promocje nie ma sensu. Trzeba tylko zwracać uwagę na pojedyncze, faktycznie interesujące nas produkty (mając najlepiej porównanie z ich cenami z początku listopada) lub całe kategorie. Analitycy Deloitte wyliczyli, że przed rokiem największe przeceny dotyczyły wearables (elektronika noszona, czyli smartwatche czy inteligentne czujniki), smart speakerów oraz laptopów. W górę poszły za to ceny konsol.
W przypadku większości przecen nie trzeba się spieszyć. Według przytoczonego raportu, przez weekend przeważająca większość cen ustalonych na Black Friday nie poszła w górę. Identyczny koszt po weekendzie miało 82 proc. produktów. Jedną z przyczyn jest przedłużenie wyprzedaży na Cyber Monday lub utrzymanie promocji aż do świąt.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.