Kulisy dramatu Mirosława Gniazdo przedstawiła "Gazeta Wyborcza". Właściciel piekarni prowadzi ją z rodziną nieprzerwanie od 1990 roku i zatrudnia 50 osób. Niestety 2022 roku nie zapowiada się dla przedsiębiorcy dobrze. Przed wigilią jego firma otrzymała wypowiedzenie umowy za gaz. Nowy przelicznik wzbudził w piekarzu przerażenie.
Rachunek piekarza za gaz w 2021 roku wyniósł 91 tysięcy złotych. Okazało się, że opłata za nowo rozpoczęty rok będzie dużo wyższa. Przedsiębiorca musi przygotować się na ogromny koszt w wysokości 353 tys. zł. Ogromna zmiana na zdecydowaną niekorzyść dotyczyć będzie również prądu. Rachunek piekarza za 2021 rok to 30 tys. zł, a w 2022 roku do zapłacenia będzie miał 98 tys. zł.
Wzrost cen energii przełoży się na podwyżki w cenach pieczywa. Mirosław Gniazdo ostrzega przed ogromnym wzrostem kosztów zakupu pieczywa dla klientów z całej Polski. Kilogram kosztujący dzisiaj 7 złotych może już za niedługo kosztować 12 złotych. Ze względu na panującą sytuację ceny w jego piekarni już wzrosły o 18 procent w ciągu ostatnich miesięcy. Przedsiębiorca zwraca również uwagę na swoje trudne położenie względem swoich pracowników i ich rodzin.
Pracują u mnie od 30 lat, zaczynali ze mną funkcjonować w firmie. Szef produkcji był moim uczniem. Mamy się pożegnać z dnia na dzień ze wszystkimi? - pyta w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Mirosław Gniazdo.
Piekarz ostrzega, że ceny pieczywa uderzą w ludzi. W obliczu cenowego dramatu poprosił o pomoc parlamentarzystów. 8 stycznia w towarzystwie polityków PO Borysa Budki i Krzysztofa Gadowskiego mówił o nowych rachunkach za prąd i gaz. Ten pierwszy krytykował działania rządu, który jego zdaniem wydaje miliony na niepotrzebne spoty reklamowe.
Tymczasem prawdziwa inflacja pojawi się w najbliższych miesiącach po uwzględnieniu podwyżek gazu i prądu. Przedsiębiorcy nie są chronieni. Dostają podwyżki gazu sięgające kilkuset procent. Tysiące takich biznesów jak ten mogą zostać zamknięte – mówił Borys Budka.